Opary wspomnień

No i znów milczę tą ciszą nieznośną
zasłaniając bolesny krzyk.
I znów oddycham oparami wspomnień,
bo boję się świeżego powietrza jak ognia.
Dotykam miejsc, z których nie wyszłam (…)

I widzę ludzi, których obok nie ma,
ale tak bardzo ich brak.
Odpowiadam sobie na pytania,
nad których odpowiedziami kiedyś tak długo myślałam,
chociaż były oczywiste.
Nie chcę już myśleć i podejmować decyzji,
które i tak w końcu nic nie znaczą.
Nie chcę już tworzyć niczego,
co warto wspominać.
I nie chcę już niczego czuć,
jeśli to ma przemijać.
Nie po to coś robiłam,
by teraz za tym tęsknić.
Nie po to o coś walczyłam,
żeby tego nie zdobyć.
I nie po to uczyłam się jak żyć,
żeby umrzeć.
Nie po to kochałam,
żeby przekonać się, że nie warto.

Więc konam w ciszy
przewijając wspomnienia do początku,
który zawsze jest początkiem i tak jakiegoś końca…
Do którego nie chcę dotrzeć.
Więc płynę pod prąd,
biegnę pod wiatr,
i wciąż cofam wskazówki zegara
przypominającego mi tykaniem,
że świat wcale nie stoi w miejscu,
ani tym bardziej do niczego nie zawraca.

Photo by Carlos on Unsplash

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.