Nie oceniajcie matek niepełnosprawnych dzieci. Nie twórzcie teorii na ich temat, zanim nie poznacie ich historii dogłębnie. Nie powiem: na własnej skórze, bo tego nikomu nie życzę. Chociaż to prawda, że póki samemu się nie ma dziecka z problemami, to się nie rozumie do końca problemów, jakie takie dziecko może sprawiać. Bo dziecko, które da się jakoś ułożyć, nawet jeśli ciężko, ale się DA, to żaden problem. To pikuś, i tym nie starajcie się szpanować przed tymi mamami, bo się ośmieszacie, a przy okazji sprawiacie im ból. Bo one zazdroszczą takich dzieci, z którymi nie jest wstyd gdzieś wyjść, które zareagują odpowiednio na zwróconą im uwagę, i powstrzymają od histerycznych zachowań, gdy coś nie jest po ich myśli.(…)