Poznałam ją w 2017 roku. Weszła i od razu poczułam, że mimo swojego niewielkiego wzrostu, jest wielka. Nie patrzyła na pozory, widziała głębiej. Ma coś w sobie hipnotyzującego, co sprawia, że chce się na nią patrzeć. Nie przymila się, nie uśmiecha bez uzasadnienia. Nie udaje. Ani radości, ani smutku. Jest prawdziwa. A jej sceniczne opowieści są głębokie, nie dotykają tylko powierzchni rzeczy, ale sięgają dużo głębiej. (…)