Kilka dni temu wrzuciłam post z memem, na którym dziecko odpakowuje prezent od dziadka, który niedosłyszy, i zamiast „Minecrafta” dał wnukowi książkę „Mein Kampf” – facebook zablokował ten mem i zabronił mi dodawać zdjęcia przez kilka dni. Nie buntuję się, bo wiem, że to było ostre, ale jednak uważam, że to jest niewłaściwe w naszym świecie, że zamiast ucinać wszelką wiedzę na temat nazizmu, ucina się dostęp do niej, powinno się tłumaczyć, że jego idea polega na przekształceniu teorii socjalizmu, i naginaniu zasad nacjonalizmu i patriotyzmu. Lubię ironizować z trudnych tematów, ale ten akurat jest bardzo trudny. I oczywiście wiem, że niektórzy nacjonaliści uznaliby ten mem jako coś fajnego, a nie jako objaw czarnego humoru. No to już biegnę tłumaczyć, co ja myślę o „nadgorliwych” nacjonalistach, nazistach i w ogóle o odbieraniu wolności jednostek poprzez rządy totalitarne. Które nawet w naszym kraju powoli na swój nowoczesny sposób są wprowadzane, po cichu, w groteskowy często sposób, i mimo to dużo osób się nabiera, że dla naszego dobra. A więc nie, to nie służy wcale dobru jednostek, a dobru ogółu – a to bardzo złe podejście, statystyczne, nie nastawione na naszą podmiotowość. Najjaskrawiej widać w obecnych czasach, co oznacza podporządkowanie jednostkowych wolności pod rządzącego oczywiście w Rosji. Jakim cudem w dzisiejszym świecie, w którym wydawałoby się, powinniśmy być o wieki świetlne od czasów tyranii, nadal poddajemy się tyranom, uznając, że ktoś przecież musi nami rządzić. Ludzie często podporządkowują się pewnemu siebie, pełnemu determinizmu w swoich działaniach, autorytarnemu władcy, nawet gdy wewnętrznie czują niezgodę. Jednak mało kto ma siły się przeciwstawić, wyjść z tłumu poddanych, krzyknąć, że „król jest nagi”, gdy wszyscy udają, że jest wszystko pięknie. (…)