Gdy słyszymy o autystycznych dzieciach, skupiamy się na ich problemach. Zapominamy często o ich rodzicach. O kimś, kto na co dzień wspiera te dzieci, kto żyje w ich cieniu spychając swoje potrzeby i pragnienia na dno swoich marzeń. Który żyje tylko po to, żeby przetrwać. Kto nosi cały ciężar tych problemów na barkach i stara się nie narzekać, bo nie chce narzekać przez swoje dzieci. Bo dzieci powinny być gloryfikacją naszego życia, więc co ma począć ktoś, kto nie ma czym się pochwalić… (…)