Codziennie sprawdzam, czy nie podrzuciłeś mi mojego serca na wycieraczkę pod moje drzwi. Bo nieopatrznie zostawiłam je na Twojej półce w przedpokoju. Ono dobrze się wtapia w Twoje otoczenie, dlatego go pewnie nie zauważyłeś. Nie chcę prosić, żebyś mi je oddał, bo ono nie ruszy bez Ciebie. I nie pasuje do smutnego wystroju mojego mieszkania, ani do mojego nieżywego nastroju. Ja bym chciała je z powrotem wsadzić na miejsce u Ciebie. I tam odpocząć, i wreszcie móc spokojnie oddychać, z nadzieją, że przeżyję kolejny dzień bez przymusu ruszania ciałem bez bijącego serca w klatce piersiowej (…)