– Nic mi nie jest! Nic mi nie jest! – krzyczy moja córka za moimi plecami, gdy łomotnęła na ziemię z hukiem obok swojej siostry, a hulajnoga wylądowała dwa metry od niej, przestraszona. że jej dam pogadankę, że znów nie uważała. (…)
Krew leci strugami z kolan, ale wstaje dzielnie gotowa do dalszej jazdy.