– Nic mi nie jest! Nic mi nie jest! – krzyczy moja córka za moimi plecami, gdy łomotnęła na ziemię z hukiem obok swojej siostry, a hulajnoga wylądowała dwa metry od niej, przestraszona. że jej dam pogadankę, że znów nie uważała. (…)
Krew leci strugami z kolan, ale wstaje dzielnie gotowa do dalszej jazdy.
– Ale czemu ty wjechałaś w te kamienie? Nie patrzyłaś przed siebie? Przecież widziałaś, że i ja, i Kornelia je omijamy.
– Przecież nic nie widziałam, bo zamknęłam oczy, to jak mogłam widzieć?! – no na to nie wpadłam, a dla niej to takie oczywiste, aż się sfochowała na mnie, że tego nie rozumiem.
– Ale czemu zamknęłaś oczy?
– Bo chciałam wyprzedzić Kornelię, ale bałam się prędkości. Przecież wiesz, że się boję za szybko jeździć!