Zaklepywałaś swoją tęsknotę, póki miałaś siły i sposobność, pracą, siłownią, bieganiem, imprezami, filmami, książkami, podróżami. Ale w końcu, gdy zostajesz sama ze sobą, wypływa ona z Ciebie z nadmiarem łez, ściśniętych w niemieszczącej ich ilości, i obolałej od ich nadmiaru, głowy. (…)
Wszystkie przeżycia, którymi zakrywałaś swój smutek, są zupełnie nie warte Twoich wspomnień. To były jedynie nieudane próby wyjścia z sytuacji tęsknoty. Jesteś teraz cała pochłonięta wspomnieniami o Nim. Żeby przypadkiem nie uleciał ci Jego zapach. I Jego dotyk. I ton Jego głosu. I śmiech. I spojrzenie… Wszystko to przeziera przez te wszystkie Twoje misternie planowane odwrócenia uwagi, które do tej pory tak skrupulatnie wdrażałaś.
Tej emocjonalnej dziury nigdy nie zabetonujesz. Bo to jest miejsce dla Niego, i nikt na nie nie pasuje. Siedzisz teraz w domu Ty i Twój Brak. To co robisz myśląc o nim przypomina rozmowy. Zadajesz pytania, na które zgadujesz, jaka byłaby odpowiedź. Boli cię ogromnie, kiedy myślisz o tym, że jest może z Jakąś Inną. Więc czasem wymyślasz, że Żadna Inna nie jest koło niego. I że on pewnie też tęskni. Tylko tak bardzo to skrywa jak Ty. I mało czuje przez maskę, która tamuje dopływ powietrza i uczuć. I że pewnie zamurował Twój brak innymi pozorami szczęścia. Ale w końcu jednak skruszy się ten beton, a On zawoła Ciebie, byś wypełniła jego brak.
Czujesz, że przytula cię, gdy płaczesz. I całuje Twoje łzy. Bo jak się czegoś pragnie najbardziej na świecie, to to się staje realne. Nawet jeśli czasem tylko w obłąkańczych omamach… Wwąchujesz się mocno w jego ciało, chociaż ciężko jest Ci Go poczuć przez maskę, taką którą dzisiaj wszyscy noszą. I patrzysz w Jego oczy, coraz bardziej mgliste. I ocieplasz się Jego pożądaniem, przykrywasz się nim, owijasz w nie jak najszczelniej. Które tak dobrze pamiętasz. I nie dajesz Mu wygasnąć. I podniecasz Jego ogień swoim wiecznym napaleniem.
Zostało ci tylko tyle po Nim, ile jesteś w stanie odtworzyć. Więc nie puszczasz Jego dłoni, i nie pozwalasz mu wyjść z objęć Twojej pamięci. Nic Was nie rozdzieli. Nawet największa zaraza. Im gorzej się czujesz, tym bardziej Go potrzebujesz. A On się o tym nie dowie, skoro nie umie Cię kochać. Bo Ty nie chcesz zniszczyć TEJ MIŁOŚCI. Która musi pozostać odrzucona. Inaczej nie byłabyś sobą. Kochającą za bardzo. A On nie byłby Twoim Największym Brakiem.
Photo by Daniel Tafjord on Unsplash