Dlaczego „Matka Kurwa Polka”?

Kumpel zagadał mnie, że mój blog może odstraszać tytułem. Każdy może mieć obraz puszczalskiej mamy, póki nie pojmie, że ten tytuł jest po prostu cyniczny. Kumpel uważa, że przecież gdyby on założył bloga o nazwie „Ojciec Mały Penis Polak”, to każdy by myślał, że on ma małego penisa i nie każdy chciałby być zwolennikiem takiej strony, żeby nie być z tym defektem utożsamianym. Ja mu na to, że nieeee, no przecież po tej wyzywającej nazwie widać, że jest to jakaś fajna zagadka dla umysłu, i że każdy wpadnie na to, że coś się kryje pod tym małym penisem. I dało mi też to do myślenia, że kobieta jest wtedy skreślona, kiedy jest dobra w seksie, a facet wtedy, kiedy nie jest dobry w te hocki klocki.

Muszę sprostować w każdym razie, że nie jestem kurwą, mimo że jeśli ktoś nie ma wyczucia ironii, to może tak uznać sugerując się nazwą bloga, którego piszę nie jako pamiętnik, a jako przemyślenia, oczywiście jadąc po sobie i swoim życiu, ale zachowując dystans, jak i fantazję. Zresztą zakres znaczeniowy tego określenia to temat rzeka. Bo często ono wcale nie oznacza jedynie puszczalskości kobiet, tylko czasem jakieś jej cechy, które nas wkurwiają: na przykład zbyt luźne podejście do wychowania dzieci albo cokolwiek innego, co po prostu wkurwia, bo nie mieści się w pojęciu normalności tego wkurwionego człowieka.

I niestety dużo osób patrzy z pogardą na matki, które uzurpują sobie prawa do czegoś innego niż matkowanie i „housowanie” (w znaczeniu dbanie o dom plus gotowanie). A każdy z nas, choćby nie wiadomo jak chciał być kimś ze swoich marzeń, jest tylko tym, co inni o nim myślą. A nawet posunęłabym się do stwierdzenia, że jesteśmy tylko tym, o czym myślimy, że inni o nas myślą…

Spotkałam się nie raz, nie dwa, nie trzy, z nie fajnymi przytykami do mojego luźnego sposobu wychowywania moich dzieci. Kumpluję się z moimi dzieciakami i myślę, że zawsze będziemy przyjaciółmi. To nie przysparza mi u nich posłuchu ani renomy, ale to jest moje pojęcie mojego własnego macierzyństwa. I w chuju mam (którego na domiar złego nie mam), co inni sobie myślą na mój temat i mojego wychowania. A to że poświęcam 95% energii na dzieci, nie powinno sprawiać, że mam oddać jeszcze pozostałe 5%. Wszystkie dzieciaki chcą widzieć szczęśliwą i spełnioną mamę (tak samo tatę). Nie zamierzam obciążać ich odpowiedzialnością za moje szczęście. Ja muszę go szukać w sobie, a nie tylko w sukcesach dzieci, albo czymkolwiek co robią. Oczywiście to jest powód do radości, gdy widzisz dzieciaki odnoszące sukcesy, ale nie mogę tylko z ich życia czerpać swojej radości. Właśnie dlatego, że to ich życie. Jak bym wlazła im na garba, to na razie one jakoś to zniosą, ale jak będą dorosłe, to nie będą chciały, żebym im się wtrącała w ich dorosłe życie, co najwyżej sprawię, że nigdy nie dojrzeją do dorosłego życia przez odebranie im odpowiedzialności za własne czyny. Gdy będą patrzyły na to, czego ja od nich oczekują, a nie robiły to, na co mają największą ochotę. Bo ze wszystkiego na co ma się największą ochotę można czerpać garściami szczęście. Nie powinno się spłaszczać niby prymitywnych zachcianek, nazywając je głupimi. Nic co daje radość nie jest głupie.

Każdy ma prawo do swojego szczęścia. Nawet jeśli jest to coś kurewsko prymitywnego dla wielu, czyli na przykład koszenie trawy, albo malowanie mebli, albo tańczenie w klubach, to niech to ludzie robią. Niech odreagowują codzienność. Niech szukają swojego spełnienia jakby nie było artystycznego, bo nie przynoszącego kasy, a unoszącego nasze ja wysoko ponad problemy doczesne. Po to żeby nie oszaleć w materializmie naszych czasów. Sami się bawmy tym co lubimy, i pozwólmy się innym bawić. Nawet jeśli jest to zabawa małym penisem.

Tak na marginesie: gdyby ludzie zostawiali innym wolność, i nie krzewili nienawiści do wyznawców innego sposobu życia, że tak to bardzo ogólnie nazwę, to nie było tak dramatycznych sytuacji, jak ta wczoraj w Las Vegas…

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.