Rozmowy z facetami

Zawsze, ale to zawsze nabieram się na to, że skoro mi się chce z kimś porozmawiać, to na pewno temu komuś też się tego tak samo mocno i nieodwołalnie chce. A mi jak się czegoś chce, to TU i TERAZ, NATYCHMIAST! Nie ważne, czy warunki ku temu są odpowiednie. Ważne, że to jest TA CHWILA. A chwile jak wiadomo, należą do ulotnych 😉

Najsłabiej wychodzi moje wyobrażenie o tym chceniu w przypadku płci mi przeciwnej, bo jak wiadomo laski są chętne generalnie do paplania, i nawet jak siebie nawzajem nie wysłuchają, to przynajmniej każda się wygada od siebie, i każda w ten sposób sobie poukłada w głowie, co i jak robić dalej. Laskowe gadanie tylko pozornie wygląda na bezcelowe 😉

Lubię pogadać czasem z facetami, bo oni potrafią znaleźć zaskakujące dla mnie rozwiązania. Mają takie spostrzeżenia, których logika jest mi daleka, i stąd ich kosmiczne podejście olśniewa mnie i zachwyca. Fajnie jest być spuentowaną przez płeć męską. W taki realny sposób, mniej poklepujący po plecach, a raczej dający klapsa w tyłek na marsz do przodu. Sposób często uszczypliwy, ale w dobrym sensie. Taki poprawiający krążenie krwi w mózgu 😀

Dzwonię dziś do syna przekonana o jego wielkiej tęsknocie, bo wyjechany jest do babci, i od kilku dni nie rozmawialiśmy. Pierwsze co usłyszałam to:

– Piiiip. Nie mogę teraz rozmawiać. Zostaw wiadomość.

I odkłada słuchawkę skubany. (Bo oczywiście sam to powiedział nadając swego głosowi obojętny wymiar właściwy takim powiadomieniom.)

Podejście numer dwa:

– No, Marcel, nie wygłupiaj się. Co tam słychać?

Po usłyszeniu odpowiedzi kilkuwyrazowej, przejmuję inicjatywę ożywienia tej konwersacji przekazując mu wszelkie możliwie najciekawsze niusy. Jak się okazuje: TYLKO dla mnie najciekawsze…

– Mamo, może już starczy?!

– Ale czego?

– No tego gadania… Nie mogę się skupić. Ja teraz gram na komputerze. Nawet próbowałem wyłączyć głos w słuchawce, ale nie wiem jak.

Cóż… Ja się nie poddaję… Jak nie syn, to brat. Dzwonię, wierząc że usłyszę jakieś wskazówki jak żyć – w ten fajowski, stąpający po ziemi sposób. Odbiera. Nawijam szybko ze strachu, że zakłócenia będą jeszcze większe, bo słyszę jakieś hałasy w tle. W końcu, słyszę jak on wbija się w mój słowotok:

– Agaaaaa, nie chciałbym ci przerywać, ale ja naprawdę nie mogę teraz rozmawiać! Próbuję Ci to powiedzieć od początku tej interesującej jednoosobowej konwersacji, ale mi dziecko zaraz jedno dziecko spadnie z rąk, a drugie z roweru… Nie miałem jak ci przerwać, bo ty chyba wzięłaś jeden wdech i na wydechu zdołałaś mi opowiedzieć milion historii. Ale sorry, pa.

Naprawdę – rozmowy z facetami są debest! 😉 😀 😀

 

 

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.