No dobra. Nie chcę jednak wychodzić za mąż, mimo że to najbardziej by mi się opłacało. Z artystycznymi pracami jest tak, że zazwyczaj prawie nie generują dochodów. Jeśli więc zaparłam się, że chcę pisać, to mogę dostać na to jakieś umowy o dzieła, czyli takie, które nie dają ubezpieczenia. I wtedy właśnie by się tylko ten mąż przydał: żeby dopisać mnie do ubezpieczenia. Szukam jednak jakiejś umowy zlecenie tak dodatkowo do tych umów o dzieło, z których mam nadzieję przeżyć, żeby to ubezpieczenie w taki sposób zdobyć, bo tak jak pisałam w dwóch poprzednich postach: nie opłaca mi się płacić 550 zł miesięcznie na ZUS dobrowolny, kiedy jeśli coś zarobię w przerwie na sprawowaine opieki nad moimi małolatami, to możliwe że nawet nie pokryję tych kosztów ubezpieczenia, więc pracując będę na minusie. Wszystkie drogi prowadzą albo do męża, albo do pracy na czarno, a nawet jak się wreszcie temu przyjrzeć: do nierządu. Bo gdzie łatwiej się zarobi niż w seks-pracy?
SARS – wirus samotności
Człowiek to spójna całość, która dezintegruje się czasem poprzez ciężkie sytuacje w jakich się znajduje. Aby do tej dezintegracji nie dochodziło, potrzebna jest koherencja, czyli spójność poglądów i myśli, która polega na tym, ze człowiek WIE CZEMU coś się stało, poza tym WIE JAK SOBIE PORADZIĆ w danej sytuacji, oraz powinien ZNAĆ SENS tego, co się dzieje. (…)
Zaburzeni emocjonalnie wariaci – ARTYŚCI
Żyjemy w czasach, w których uczeni jesteśmy od dziecka tłumienia własnych emocji. Bycie twardym to dzisiaj komplement. I tym jesteśmy twardsi, tym jesteśmy więc i lepsi, im bardziej potrafimy zapanować nad własnymi emocjami. (…)