Ciężar marzeń sennych

Kiedy Cię zobaczyłam po raz pierwszy miałam wrażenie, że skądś Cię znam. Rozpoznałam ten ukryty smutek w niepewnym uśmiechu. Zrozumiałam po chwili, że ja Ciebie po prostu już dawno wyśniłam.

Teraz, gdy nie chcesz być obok, a ja nie umiem bez tego żyć, pozostały mi tylko sny. Czekam codziennie na noc, żeby się ułożyć obok mojego własnego scenariusza połowy życia. Dlatego lubię tak długo spać – przeciągam codziennie marzenia nad życie. Nie lubię się budzić, bo Ty czekasz na mnie tylko we śnie. Budzę się jedynie po to, żeby tęsknić.

Gdy odszedłeś, myślałam, że może nie powinnam wpuszczać Cię do mnie w nocy, bo to wydaje się niestosowne. Ale nie umiałam Ci nigdy niczego odmówić. I pomyślałam, że może skoro się tu pojawiasz, to jednak tego jako Mój Wyśniony, chcesz. I tutaj to przecież ja decyduję o spełnianiu marzeń i biegu wydarzeń, więc dlaczego miałabym odmawiać sobie tego, co pragnę by mi się śniło. Chociażby częściowo mam na to wpływ, resztę stanowią moje lęki i wspomnienia, które niestety przeszkadzają w spełnianiu marzeń nawet w moich snach.

Na początku nie wiedziałeś, jak się zachowywać w moich marzeniach. Teraz już jesteś stałym gościem i już wiesz, gdzie kuchnia i łazienka. Oraz że cokolwiek nie powiesz, ja i tak będę Cię kochać.

Przestałam się bać tych naszych schadzek. Teraz czekamy oboje od wschodu do zachodu słońca. Zawsze witasz mnie tym swoim uśmiechem, którego smutek zdradza, że jednak nie jesteś w pełni szczęśliwy. I wiesz, że też jestem zbyt nieszczęśliwa, by móc żyć bez śnienia o Tobie. I że nasza historia nie jest szczęśliwa, choć tak piękna. I zbyt daleka od ziemi by stać się twoją rzeczywistością…

Będę Cię śnić do końca świata. A Ty myślałeś, że lepiej mi będzie bez Ciebie, bo nie spełniasz moich wymogów. Ale ja nie mam dużych potrzeb. Ja mam tylko wielkie pragnienia! I sama pragnę teraz być chociaż częścią Twoich snów. Mogłabym się w nim przebrać za ekspedientkę w spożywczaku, albo sąsiadkę z naprzeciwka, albo kelnerkę w Twojej ulubionej restauracji. Oby tylko móc na Ciebie czasem spojrzeć, i zamienić słowo.

Jak ja bym chciała, by nasze sny się spotkały! Byśmy mogli mieć te same sny!

Przykro mi, że w rzeczywistości nie dałeś rady unieść moich marzeń sennych. Nie wiedziałam, że są aż tak ciężkie. Ja też nie daję rady ich dźwigać. Ale nie mogłabym ich nigdy zdjąć z moich obolałych myśli. Bo wtedy moje marzenia rozprysłyby się, i pozostałaby mi tylko moja smutna rzeczywistość każdego doczesnego dnia pozbawionego uroków nocy.

Photo by Gregory Pappas on Unsplash

 

 

 

 

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.