Dzieciaki jak co dzień biegały po mieszkaniu. Przy okazji oczywiście krzyczały, rzucały w siebie zabawkami, a zaraz wyrywały je sobie, śmiały się i płakały jednocześnie. I w trakcie tych codziennych rytuałów ciągle wtrącały JEDNO SŁOWO, które zawsze powoduje moje nerworuchy, podskoki wbrew własnej woli i gotowość do krzyku lub walki, i biegu w celu ratowania życia dzieciom, codziennie tak samo zagrożonemu i wystawionemu na przeróżne próby przetrwania. Chodzi oczywiście o słowo: „Mamo!”, wypowiadane tonem przeraźliwym: płaczliwym, oskarżającym, pokrzywdzonym, co nasila moje reakcje nerwowe. Z upominania przechodzę do krzyczenia, a czasem do przerywania zabawy, odbierania zabawek i rozdzielenia towarzystwa po pokojach..
– Mamo, on mnie bije bez powodu!
– Mamo ona mi pomieszała moje lego ze swoim!
– Mamo, ona mi nie chce oddać mojego slima!
Wczoraj jednak mój 9letni syn podszedł do mnie z najmłodszą córką bez krzyku. I bardzo poważnie wypowiedział to powodujące moje reakcje nerwowe słowo:
– Mamo…
– Tak? – spojrzałam podejrzliwie na tę scenę, gdzie nie słyszę przez ścianę wezwania mego ciała nadaremno przez moje potomstwo, tylko potomstwo znalazło się po mojej stronie ściany i chce mi coś oznajmić, jedno trzymając się za usta, drugie dzierżąc w dłoni łyżkę do zupy ze skruchą łamaną na przerażenie w oczach.
– Chyba mi wypadnie stały ząb – Marcel rozdziawił swoje usta ukazując zakrwawione dziąsła i palcem wskazał zagrożony ząb.
– Jak to się stało? – spytałam grzebiąc mu w ustach i oceniając z ulgą stan zęba za dobry mimo krwawej oprawy.
– Klara mnie nawalała chochlą.
– Ale on mi kazał! Krzyczał, żebym go biła z całej siły!
– Ale ja chciałem, żeby mnie biła rękoma! Bo chciałem jej pokazać, że umiem się dobrze bronić! A ona przybiegła z chochlą i mnie nawalała.
– Ale on się śmiał!
– No bo to jest śmieszne! Ale bolało mnie przecież!
– A skąd ja mogłam wiedzieć o tym? – spytało moje najmłodsze dziecię o rozumku rozmiarów Kubusia Puchatka ze względu na swój wiek.
– Mamo, ona mnie jeszcze strasznie mocno walnęła w nogę. Zobacz, jaki siniak! Nie mogę jutro ćwiczyć na WF-ie. Proszę, napisz mi zwolnienie, tylko broń Boże nie pisz, że mnie siostra pobiła! Tylko coś wymyśl, no wiesz, że chory trochę jestem.
Człowiek jest troską. Wieczną troską o innych.