Czy należy ci się coś słodkiego?

Ten dylemat, gdy sąsiad przyniósł ci czekoladę dla dzieciaków. A ich nie ma w domu… I innych słodyczy też nie ma. A czekolada jest twoja ulubiona, truskawkowa. Milka. W myślach już ją nazywasz czule zdrobnieniami: Milkusia, Milkeczka, Milcia. I Twoje myśli krążą już tylko wokół niej. I zaczynasz kojarzyć ją z czymś czego ci potrzeba. Z czymś dobrym, wymarzonym. Zaczynasz do niej czuć więcej niż sądziłaś, że jesteś w stanie wykrzesać ze swojego serca. I masz wrażenie, że ona odwzajenia Twoje uczucia…
Stajesz przed dylematem, i to z tych poważnych:
a) zostawić ją dla potomstwa, które niechybnie pobije się o ilość kostekwięc wiąże się z to zagrożeniem ich zdrowia;
b) w spokoju zeżreć samej całą, a dowody istnienia czekolady: wszelkie okruchy, i opakowanie zutylizować zanim potomstwo wróci do domu;
c) zjeść jeden rządek, a resztę zostawić do podziału potomstwu. W końcu za pośrednictwo coś się należy!
 
Co wybrać, och co?!
Na razie swoje pożądanie słodyczy studzę gorącą gorzką kawą.

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.