Nie dam rady zatrzymać Twojego oddechu
żadnym sposobem na łapanie powietrza.
Ani Twojego spojrzenia na moich piersiach,
rozbieganego w poszukiwaniu lepszych (…)
Zostały mi po Tobie tylko twoje włosy
wplątane w moją bluzkę.
Ale w końcu odlecą.
Nie zmyłam jeszcze Twojego zapachu z moich ud,
ale i on wywietrzeje.
Zniknie też odcisk pocałunku z mojej szyi,
zostawiając mi nagą pustkę i samotność ciała.
Nie utrzymam także twoich rzęs na mojej twarzy,
zasłaniających moje plany.
Które dotąd skupiałam na czubku Twojego nosa.
Razem z nimi opadną na ziemię…
Jedno co zatrzymam na zawsze
to Twoje słowa.
Nikt nie zdoła mi ich wybić z głowy,
bo są wyryte głęboko drukowanymi literami.
Będę sobie je literować do końca świata.
Do którego przecież
obiecałeś być ze mną…
(wiersz znalazł się w antologii trójmiejskich slamerów w 2019 roku – wydawne przez GAK Plama)