No dobra, kochanieńcy? Jakimi wyzwiskami najczęściej nazywają Was Wasi toksyczni byli/a może i teraźniejsi partnerzy/partnerki? Wyzwiskami i epitetami. Może jak ktoś to przeczyta, to zorientuje się, że żyje w toksynach, bo tak tylko wspomnę, że nie każdy wie, że nie wolno trwać w związku, ani nawet w relacji jakiejkolwiek, związanej chociażby z ustalaniem opieki nad dziećmi z kimś, kto nas gnoi. Ja znam takie zwroty: „Jesteś toksyczna/popie*dolona/psychiczna/musisz się leczyć/bierz lepsze leki/powtarzam ci, lecz się/jesteś śmierdzącym leniem/niczego nie ogarniasz/przez ciebie coś się stało/przez ciebie coś się stanie/przez ciebie wszystko co złe/jesteś poje*ana/żenująca/nieogarnięta/szurnięta… JESTEŚ S*KĄ, DZI*KĄ… JESTEŚ KU*WĄ…” (…)
I mogłabym tak jeszcze długo wymieniać. A wszystko to w celu prowokacji gniewu, złości, płaczu – a więc udowodnienia, że jestem wariatką. I ukazania tego potem szerszej publice. Podczas gdy ty nie masz już siły na nic. I w nic co robisz nie wierzysz. Bo wydaje ci się, że każdy i tak wierzy w historie twojego mocnego ex partnera. Gaslighting jest w wielu domach… Nie dajcie się zagazować. Żyjcie bez toksyn. Usuwajcie je ze swojego życia jak tylko je odkryjecie! Nikt nie zasługuje na POGARDĘ. Nikt nie zasługuje na WYZWISKA. Omijajcie tych, którzy kłamią, manipulują, stawiają Was w złym świetle, knują. Usuwajcie ich ze swojego życia. Nie wolno wybaczać, ani usprawiedliwiać tego, co niewybaczalne… Bo to daje im pozwolenie na dalsze czynienie zła. Na dalsze krzwdzenie CIEBIE. ZADBAJ O SIEBIE DBAJĄC O TO, KIM SIĘ OTACZASZ…
Photo by Emiliano Vittoriosi on Unsplash