Kiedy naprawdę kochasz

Photo by Megan Lewis on Unsplash

Moja trzylatka przytuliła się wczoraj do mnie najmocniej jak umie, i gdy tak ściskała mnie wyznała:
– Jaka ja jestem KOCHANA!!!

Uśmiałam się do łez, ale pod tym śmiechem czułam lekkie rozczarowanie, że nie nakarmiła mojej ludzkiej próżności poczuciem bycia uwielbianą. Oczekiwałam od niej szalonego wyznania miłości do mnie, tych cudownie przejaskrawionych emocjami słów właściwych tylko dzieciom, od których wiecznie się uczę jak nie zatracić ekspresji naturalnych odczuć. A ona zwyczajnie powiedziała, co myśli o sobie, wcale nie o mnie 🙂

Po chwili pojęłam, że wyznanie mojej córki, to był rodzaj wyznania miłości. Ono wręcz jest pełniejsze: nie polega na ślepym przyznaniu, że się kocha, albo zapatrzeniu w człowieka ze względu na jego przymioty – na urodę, bogactwo, czy kim jestem zawodowo. Wyznając osobie miłość nie powinno się robić tego patrząc tylko na tę osobę z obiektywnego punktu widzenia (czyli społecznego w makro i mikro wymiarze – jaka ta osoba jest zarówno w pracy, jak i na imprezach u cioci). Trzeba wejść w siebie, w swoje możliwości poświęcenia się dla tej drugiej osoby. I dopiero, jak jesteśmy w stanie oddać nasze uczucia tej osobie bez względu na to, jak ona obiektywnie się prezentuje, dopiero wtedy naprawdę kochamy. Wtedy gdy sami jesteśmy kochani dla tej drugiej osoby. A kochani w sposób szczery będziemy dla tej osoby tylko, jeśli ją naprawdę kochamy, niezależnie od tego, czy jest najpiękniejsza, najmądrzejsza, czy też doceniana w strefie społecznej tytułami i poważaniem.

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.