Dzień 49. Wszystko co mam jest własnością moich dzieci.
Moja najmłodsza córka ostatnio coś za bardzo przyzwyczaiła się do mojego telefonu. Co prawda przynosi mi go jak ktoś dzwoni, i często krzyczy: „Przyszedł sms!” gdy coś jej przeszkadza w oglądaniu na nim bajek, okazując raczej z tego powodu złość niż chęć podzielenia się ze mną tą informacją. (…)
Dzień 47my. Od poczucia wolności oszalałam!
Weekend spędzony na plaży. Szok dla zmysłów. Zapach wiatru, morza, piasku. I słońce.O Boże! Słońce! Tak, jego brakowało nam równie mocno co tlenu w tych naszych zamknięciach. Oślepiona tym słońcem, zachłyśnięta powietrzem, postanowiłam pobiec jak najdalej się da brzegiem morza (…)
36 dzień – od dziś obowiązkowe maski
Oczywiście, że wyjdę z dzieciakami. One potrzebują spaceru bardziej niż psy. A moi sąsiedzi pod nami jeszcze bardziej. Dopytują się w smsach, czy hoduję dzieci na cyrkowców. Oraz informują, że wiedzą, że nie radzę sobie z wychowaniem dzieci, więc chętnie wezwą pomoc społeczną. Miło, że tak się o mnie troszczą, mimo że sami nie mają dzieci. Milusio (…)