Dlaczego samotność najbardziej odczuwa się w ŚWIĘTA

Lepiej marzyć niż trawić marzenia na byle kogo. Lepiej być samotnemu samemu niż samotnemu obok kogoś. Nawet w święta.

Schematy są po to, by działała jakaś całość w przepracowany sposób. Musimy się w nich poddać pewnej określonej roli. I nie buntować, by nie doprowadzać do anarchii politycznej, społecznej, czy domowej. Ale schematy można łamać. Powinno się nawet.Wtedy gdy czujemy się jak połamana, niedopasowana cząstka całości. Opuszczając schemat powinniśmy poczuć, czym tak naprawdę jesteśmy, i do czego bardziej pasujemy. Na podleczenie swojej obolałości po źle dopasowanych trybach, potrzeba zawsze czasu. Nie możemy tego czasu odejścia od schematów, w jakich tkwiliśmy, traktować jako coś złego, nieprzystającego społecznej jednostce. Bo inaczej znów będziemy źle dopasowani w kolejnym schemacie w jaki wejdziemy, i znów będzie nas wszystko bolało. Człowiek nie może przesadzać z wychodzeniem poza ramy społeczne, bo jakby nie było jest istotą społeczną. Jednak może te ramy poszerzać, i ustanawiać nowe standardy, takie w których lepiej funkcjonuje.

Jeśli sytuacja życiowa nas do tego zmusza, byśmy wydostali się z jakiegoś schematu, nie powinniśmy na siłę wpakowywać się w nowy. Trzeba stanąć na własne nogi, wytyczyć swoje własne granice, przejrzeć na oczy, by zobaczyć, co dalej. Jaka praca, jaki związek, jakie miejsce zamieszkania, które relacje z rodziną i znajomymi podtrzymywać, a z których zrezygnować, żeby nie doprowadzić do własnej zagłady. I dojdziemy gdzieś. Nie na czyimś karku. Który potem by mógł nas strząsnąć, i bylibyśmy jeszcze bardziej obolali. Tylko na własnych nogach. Powoli, w spokoju, przemyśleć, przewartościować co trzeba, zadbać o siebie. O swój sen, o swój spokój, o swój wygląd, o samopoczucie. Czytać, oglądać, zwiedzać, to czego się pragnie samemu. Zadbać o SIEBIE. Zaimpregnować się przed zimnem, jakie panuje na zewnątrz. Odczuć swoje własne pragnienia i tęsknoty. I za nimi podążać. I dopiero wtedy dojdzie się do odpowiedniego celu.

I jeśli po drodze będziemy sami, trudno. Trzeba zacisnąć zęby. Jeśli chce się płakać, to należy płakać, jak się nie ma sił coś robić, to też można krótszą czy dłuższą chwilę nic nie robić. Dać sobie spokój – czyli coś świętego w dzisiejszych czasach. W końcu jednak trzeba wstać i otrząsnąć się ze starego kurzu, i wyjść po nowy wdech. Zaczerpnąć go głęboko, i rozpoznać jego zapachy, które nas zaprowadzą do nowego domu. Do nowego życia.

Schematy często przeszkadzają w czerpaniu radości z tego, co się nie mieści w ich zakresie. Niejedna osoba dzisiaj obchodzi święta w samotności nie tylko smucąc się nią, ale dodatkowo zamartwiając się, jak to społecznie jest odbierane. Wydrwione, wytknięte palcami. Nie patrzcie na innych. To Wasze życie, więc i Wasz czas. Wybierzcie sobie na możliwie najbliższą przyszłość wycieczkę marzeń, pracę marzeń, faceta/kobietę marzeń, dom marzeń. I podążajcie za swoimi marzeniami nie oglądając się za tymi, którzy się na was gapią. Niech im szczeny opadną, jak dojdziecie tam, gdzie chcecie, szczególnie jeśli nie dawali w to wiary. Nie łapcie się byle czego i byle kogo. Żeby do czegoś dojść, trzeba kawałek przejść. I nogi muszą poboleć, i łzy muszą pociec z bólu. Wesołych Świąt każdemu! Nawet temu, komu wydaje się, że nie ma się z czego cieszyć. Z marzeń można się cieszyć. A szczytem szczęścia będzie radość z ich realizacji. A najpiękniejsze, najbardziej śmiałe, i najmniej realne marzenia można snuć tylko w samotności. Gdy wstyd nie zasłania nam żadnych możliwości ich spełnienia.

Photo by Brynden on Unsplash

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.