Nie znasz dnia ani godziny

Byłam dzisiaj na plaży z moją pieciomiesięczną suczką. Ta szalała, aż nagle jakiś olbrzymi pies, którego z racji wzrostu można pomylić z koniem, zaczął ją gonić. Dobiegła do moich kolan, w których się schowała. Pies-koń czekał aż ta zejdzie ze mnie żeby dalej ją gonić. Nagle poczułam coś ciepłego na plecach. Pomyślałam, że mnie zaczął lizać po bluzce. Ale to byłoby zbyt piękne zakończenie popołudnia.
Nie znasz dnia ani godziny kiedy jakiś pies ciebie obsika… Albo koń, bo wciąż nie wierzę, że pies może mieścić tyle moczu w swoim brzuchu, ile znalazło się na moich plecach.
Continue Reading

W imię mojego PSA

Mam 40 lat, a nie osiągnęłam dotąd niczego. I na nic już nie liczę. Pamiętam jak to było być traktowanym z szacunkiem. Gdy zaraz po tak zwanych „dobrych studiach” zdobyłam pierwszą tak zwaną dobrą pracę, w której chcąc być traktowana poważnie, starałam się postarzeć mocnym makijażem i strojem – obcasy, garsonki, kok i czerwona szminka. Pamiętam, jak bardzo byłam naiwna, że w tym świecie kreacji znajdę szczęście. (…)

Continue Reading

W obronie szczęścia

Każdy ma czasem ochotę wyć jak zwierzę. Wypuścić emocje z dławiących się nimi płuc. Ciężkie to jest do zrobienia wśród ludzi, by nie okazać swojej słabej natury dającej upust zwierzęcym instynktom, które rozpracowywaliśmy na przestrzeni wieków, żeby stać się bardziej ludzcy: załamani, chowający swoją naturę na uwięzi pod piękną, choć niewygodną, maską społeczną. (…)
Continue Reading

Wspomnienia w słoiku…

Photo by freestocks.org on Unsplash

Znam takiego chłopaka, który trzyma pamiątki po swojej byłej W SŁOIKU. Brzmi psychodelicznie, ale on nie jest psycholem, tylko zwyczajnym romantykiem. W słoiku tym nie przechowuje jakiegoś wyrostka robaczkowego, czy też odciętego palca, albo nawet paznokci jej lub włosów zebranych z grzebienia.

Continue Reading