Szukam z córką na allegro termosu do szkoły.
– Może chcesz ten z Soy Luną?
– Tak! Piękny! Ale czekaj! Patrz, ten z kotkami jaki cudowny… Ojej jakie słodziaki. Oooo, albo ten w kropeczki! Tak, mamo, ten chcę. Zdecydowanie. Ten, proszę, proszę! Zamów!
– No dobrze, mi też się podoba. Ale jesteś pewna?
– Tak, tak! – skroluje dalej myszką w dół strony – albo czekaj! Patrz, jaki ten piękny! Taki różowiutki, ojeju. Ja już nie wiem! No i ten z Soy Luną też mi się podoba…
– To co robimy? Może poczekamy do jutra? Pomyślisz jeszcze, co?
– No dobra. Chociaż nie… Bo ja chcę szybko mieć termos na herbatkę do szkoły. Zamów mi proszę ten z Soy Luną!
– Na pewno?
– Tak! – wrzucam więc do koszyka wybrany termos i już mam płacić, gdy córka piszczy – Albo nie… Ten w kropki jednak! Tak, na sto procent chcę w kropki!
– Wiesz co, zastanów się jeszcze. Teraz niech twój brat wybierze.
– Marcel, chodź na chwilę! Który chcesz termos?
Marcel nachyla się nad kompem, skroluje myszką w dół. Klika na jakiś pomarańczowy termos.
– Ten chcę!
I wybiega do drugiego pokoju. Wołam za nim:
– Marcel ty się nawet nie przyjrzałeś się tym termosom!
– No jak to nie? Przyjrzałem się! Ten pomarańczowy jest najlepszy.
– Na pewno?
– No weź mamo, innego nie chcę!
Zakupy córki: pół godziny bez rezultatu. Zakupy syna: w 10 sekund satysfakcja osiągnięta. Zdecydowani ludzi mają dużo łatwiejsze życie, bez tych niepotrzebnych rozterek…