Tu Matka Kurva Polka. Codziennie DAJĘ W SZYJĘ ANTYDEPRESANTY, bo spełniłam marzenia polityków rządzących moim krajem i moim ciałem o posiadaniu dzieci. I jest mi z tym źle.
Jest nas takich więcej. W tym smutnym kraju nad Wisłą. W którym każdy coś daje w szyję, żeby nie zacisnąć sobie na niej sznura… (…)
Kocham mój kraj, ale czuję się w nim codziennie wydrwiona i trzymana na smyczy. Przeraża mnie władza, która myśli o podwładnych nie jak o podmiotach, a jak o narzędziach podtrzymujących tę władzę. Jestem z władzą w związku przemocowym, z którego nie ma wyjścia, bo mieszkam w domu mojego Pana, i nie mam ani środków, ani sił stąd uciec. Mój Pan wcale nie dba o mnie, tylko o swój interes. I ja to wiem, ale wciąż muszę udawać, że jest super, i że dziękuję za 500 plus, które mi rzuca na stół.
Czemu zresztą to ja mam stąd uciekać, a nie mój Pan? To przecież nie jest tylko jego dom! Ja też na niego pracuję, i ja też kocham moje ściany. Tylko on mi je ciągle obrzydza, i każe siedzieć cicho.
Ale ja mam już dosyć siedzenia cicho. Ja mam dość takiego Pana! Jak każda z nas. Żadna mądra kobieta nie powinna pozwolić, by rządził nią CZŁOWIEK BEZ SERCA.
Człowieku bez serca! Czy Ty nas w ogóle słyszysz? Nas, które często dlatego nie decydujemy się na dzieci, bo wiemy, że TO NIE JEST KRAJ DLA LUDZI POSIADAJĄCYCH GODNOŚĆ, A TYLKO DLA WIERNYCH PODDANYCH??? Czy myślisz o nas jak o ludziach, czy tylko jak o środku do celu? I co na to by powiedział Twój Bóg?
Bo mój Bóg płacze nad naszym losem, uciemiężonych, zwiniętych w rulonik, w który władza sobie dmucha jak w balonik, robiąc sobie z naszych ciał zabawki. I chyba o tym wiesz – JEST TYLKO JEDEN BÓG. I ja wierzę w sprawiedliwość. Może nie w tym kraju. Ale w Jego królestwie. Nawet jeśli ono mi się tylko śni. I życzę człowiekowi bez serca, żeby otworzył oczy na cierpienie, jakie sprawia innym. Zanim je zamknie na wieki.