Wczoraj rano przeczytałam na librusie, że moja córka ma być w czwartek ubrana na galowo. U syna nie było takiej notki, więc nie będąc pewna czy jego klasa też ma być odświętnie ubrana, dałam mu jakieś dżinsy i w miarę elegancką bluzę, które w razie czego uszłyby w tłumie galowych strojów. A córkę wystroiłam w cienkie rajstopy, plisowaną spódniczkę i śnieżnobiałą koszulę z kołnierzykiem. Syn nawet nie zauważyłby, że jest niestosownie nubrany, i tak zazwyczaj nosi ubrania tył naprzód, albo lewo na prawo, więc nie musiałam się przejmować takimi wydarzeniami. Ale córka przejmuje się swoim strojem codziennie, więc byłam dumna z siebie, że zdążyłam się zorientować przed szkołą, że musi być wystrojona.
Po jej powrocie pytam:
– I jaka uroczyść była dzisiaj w szkole?
Kornelia tylko westchnęła i chichrając się odpowiedziała mi jak małemu dziecku:
– Oj, mamo… Pomyliłaś dni… Na galowo trzeba się ubrać W PRZYSZŁY CZWARTEK! Także wiesz, nie wyglądałam dziś zbyt normalnie 😆👩
Chyba muszę prosić moje dziecko, żeby jednak samo sprawdzało LIBRUSA 😀