Nigdy nie jesteś NIKIM

Wmawiam sobie, że porażki to tylko składowa sukcesu… Że można czuć się NIKIM, a jednak dążyć do CZEGOŚ. Nie zabijać dnia teraźniejszego na rzecz lepszego jutra, tylko żyć teraźniejszością. Wykonywać uwłaczające współczesnego człowieka czynności, zbyt życiowe, by się ich nie wstydzić (opiekowanie się dzieciakami, dbanie o dom, i o domowe ognisko, ognisko, które w dzisiejszych czasach jest zimnym ogniem… Sadzenie kwiatków w ogródku i własnoręczne sprzątanie własnego syfu, co (co śmieszniejsze), gdybyśmy wykonywali jako opłacaną już za monety pracę cieszyłoby się większym poważaniem, ja pierdolę co za przewrotna gra, w której jesteśmy tylko pionkami…), takie, z których radości ludzie rezygnują na rzecz radości z bycia KIMŚ. KIMŚ INNYM niż PRAWDZIWY CZŁOWIEK.

Zaprzeczając człowieczeństwu. Chcemy przeżywać chwile z dziećmi, a często z nich rezygnujemy, żeby dzieci patrzyły na nas jak na kogoś innego niż chcemy tak naprawdę być. Kieruję te słowa do tych, którzy się smucą tym, że nie zarabiają Bóg wie ile. Do tych, którzy myślą o rezygnacji lub zrezygnowali z pracy na rzecz spędzania czasu z rodziną, lub bo zwyczajnie ich nie było stań na nianie czy na obozy letnie podczas gdy oni by pracowali za chujowe pieniądze. Do tych, którzy czują, że nie dają rady spełnić wymogów rodziny i społeczeństwa. Do tych, którzy mają lub podejrzewają u siebie depresję. I czują się niezrozumiani przez większość ludzi. PIERDOLCIE INNYCH! MYŚLCIE O SOBIE! Starajcie się czerpać radość z tego, co dla innych jest głupie i uwłaczające. Na przekór innym, wbrew nakazom, które wciąż wskazuję drogę pod górę, i coraz wyższą górę za każdą zdobytą górą. Stańcie w miejscu. Cieszcie się Słońcem. Kilkoma złotymi w kieszeni. Nie pracujcie na większe mieszkanie, drugi samochód, na drogie wakacje, i torebkę jakiejś kurwa Dolce and Gabbana. Bo to Was zabija. Jako ludzi. I zamienia w maszyny. I umrzecie nie przeżywszy czegoś jako Basia, Kasia czy Wiesia. Tylko jako numer ewidencyjny podatnika i numer pracownika, który zostanie zastąpiony nowym jak Wasz zostanie usunięty z bazy. A Wasze dzieci będą Was pamiętały jako świetnego pracownika, i beznadziejnego rodzica, spychającego ich potrzeby na rzecz potrzeb swoich współpracowników mających w dupie tak naprawdę Twoje życie prywatne. 

Buntujmy się przeciw głupocie. Buntujmy się przeciw obozom pracy. Róbmy to co lubimy. I starajmy się zarabiać tylko tam, gdzie lubimy pracować. A jak czujemy, że jest nam za ciężko pogodzić obowiązki zewnętrzne pracowe, z wewnętrzną potrzebą spędzania czasu z rodziną, pierdolmy system. Oby tylko było za co jeść. A ambicje zmniejszmy z tych chorych na te rzeczywiste. I chodzące po trawie, a nie czerwonych dywanach. AMEN.

Tak, wiem, to amerykański bull shit, ale daję to dla tych, co się źle ze sobą czują:

Piosenka, dzięki której znalazłam ten film motywacyjny:

 

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.