Nie wepchniesz się już we mnie
żadnymi swoimi częściami.
Nie zmieszczę już w sobie
twoich odnóg, zębów, języka. (…)
Nie złapiesz już mnie tak,
jakbyś chciał sobie ulepić
kolejny dzbanek czy garnek
z mojego ciała zmieszanego z twoją śliną.
Nie chcę już być jednym w wielu rodzajów gliny,
które miętolisz dłońmi z tobie właściwą sprawnością.
Nie wsadzisz już swoich palców
do moich oczu, ust, ani żadnego innego otworu.
Wolę zostać nieurobioną masą
leżącą bezwładnie na ziemi
bez nadanej formy,
niż czuć się upodabnianą
do jakichkolwiek mis i innych naczyń.
Nie uformujesz już nigdy moich piersi
na kształt innych kobiet.
Już nie zgnieciesz mnie swoimi rękoma…
Już jestem za twarda
na twój niewrażliwy dotyk.
Nie rozpuścisz mnie nawet swoimi słodkimi łzami.