Prezent z braku życzeń

Nie, nie napiszę Tobie życzeń.

Nie. Nie wyślę kartki.

Nie zadzwonię.

Nie pomyślę nawet, by to zrobić.

I nie spojrzę na Twój numer telefonu

z żenującym utęsknieniem. (…)

Ani nie sprawdzę facebooka,

żeby się nie natknąć na żadne Twoje oznaki.

Nie przestanę sprzątać, gotować, i nie myśleć.

A wieczorem, gdy Ty będziesz świętować,

ja pobiegnę tak daleko,

by moje ciało zalało się bólem

– fantomem ciebie.

I zabiję wspomnienia zmęczeniem,

tęsknotę wyprzedzę prędkością kroków,

bicie serca określę innym powodem poruszenia

niż Ty.

Będę powtarzać sobie Twoje imię wbijając w nie szpile myśli,

że nie jest ono mi przeznaczone,

bo tak mi powiedziałeś.

A ja zawsze Ciebie słucham uważnie.

I zdefiniuję swoją Prawdziwą Miłość jako Niespełnialne Marzenie.

Snuć marzenia mogę przecież samotnie,

wpatrując się w to co mogłoby być

nie prześladując twojej rzeczywistości,

która tak bardzo chce być daleka od mojej.

Im piękniejsze są marzenia,

tym boleśniejsze jest ich niespełnienie.

A ja niestety umiem doskonale marzyć.

***

Czemu choć biegnę tak daleko, to nie umiem odbiec od Ciebie,

i wymęczyć Cię tak, byś nie nadążał wreszcie za mną?

Żebyś stanął gdzieś za rogiem i gził się z kimś innym,

tak bym mogła Ciebie znienawidzić

i przestać chcieć się oglądać za siebie,

szukając w Twoich oczach mgły nadziei, że COŚ dla ciebie znaczę

– więcej niż mi mówiły kiedykolwiek Twoje słowa,

i wskazywała Twoja obojętność.

Czy nie możesz wpadać do mnie tylko na noc?

Jeśli nie jest tobie żal moich uczuć,

i nie tęsknisz za ich szaleństwem,

to miej chociaż dla nich litość.

Zostaw mnie w spokoju chociaż wtedy,

gdy próbuję robić co innego

niż myśleć o Tobie.

I tak mnie męczą wszystkie nasze upojne noce,

gdy odwiedzasz mnie taki inny.

Taki mój. Wyśniony.

Daj mi się albo nie budzić z naszego snu,

albo siebie ze snu postaw mi pod drzwiami

na moje urodziny,

o których nigdy nie pamiętałeś.

A ja niestety nie zapomnę nigdy

o Twoich.

Ale udam, że mnie nie obchodzą.

I że wcale nie mam ochoty z Tobą być.

Bo to najlepszy mój prezent dla Ciebie,

opakowany w szelest mojego celofanu.

Twój spokój w moim skomlącym milczeniu.

Twoja wolność w mojej uśmierconej nadziei.

 

Nie składam więc tobie dzisiaj żadnych życzeń,

dokładnie tak jak tego pragniesz.

I tak nie mam już w sobie słów.

Wszystkich się wyrzekłam

przestając wierzyć w ich moc.

I w cokolwiek

na świecie.

 

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.