Tak często zawodzimy się na kimś. Na naszych oczekiwaniach. Na naszych marzeniach. A jednak wciąż szukamy zaufania. A gdy postanawiamy leczyć nasze rany wykorzystując do tego innych ludzi, sami zadajemy im rany. I sprawiamy, że i inni tracą zaufanie do ludzi.
I tak człowiek za człowiekiem. Miłość za miłością. Gonimy motylka. I każdemu odrywamy skrzydła. Chyba dlatego motyle żyją tak krótko.