Szukam sposobów, by zapomnieć o tobie już od tak dawna. Wymazałam cię ze wszystkich zdjęć gumką z ołówka. Usunęłam wszystkie ślady po tobie z mojego mieszkania. Zmieniłam nawet ustawienie mebli, żeby nie wspominać, jak leżałam z tobą na łóżku pod ścianą. Przesunęłam je teraz na środek salou. I stół ustawiłam pod oknem, żeby inaczej padało na niego światło, gdy jem teraz sama śniadania. Żeby na miejscu twojego talerza padał teraz cień, na którym stawiam dla niepoznaki cukiernicę, a obok niej serwetnik. (…)Wyprałam po sto razy pościel i ręczniki, na których ciągle znajdowałam ślady twojego zapachu. Odciski twoich palców wytarłam starannie ściereczką z miękkiej fibry i z lodówki, i ze zmywarki, i z płyty indukcyjnej.
Myślę o Tobie więcej niż myślałabym, gdybyś był obok. Zastanawiam się nad każdą chwilą dnia, co możesz teraz robić zamiast zastanawiać się, co robić z każdą chwilą mojego dnia…
A dla ciebie szczegóły mojej nieobecności nie są ważne. Liczysz pewnie na to, że zapomniałam te wszystkie słowa, którymi chwytałeś moją wrażliwość jak w siatkę na motyle.
Nadal widzę twoje ślady nawet w tym, co wymazane i wytarte, bo mój wzrok domaga się ich powrotu na swoje miejsce. I gdy zamykam oczy, widzę cię nawet lepiej niż z bliska. I tak wyraźnie słyszę twój głos. Od którego nadal przechodzą mnie ciarki…
Jak można wyrzucić coś z pamięci, gdy wyrzucając to, tym bardziej uczę się tego na pamięć? Przyglądam się wspomnieniom jak zdjęciom, których wcale nie chcę podrzeć. Jak zdjęciom, do których pozowania znów chciałabym się przenieść i usiąść obok Ciebie, by uśmiechnąć się do aparatu.
Tak dawno nie siedziałam obok ciebie…
Tak dawno się nie uśmiechałam…
Photo by Kinga Howard on Unsplash
Jeden komentarz
Zmieniłam kraj, pracę, mieszkanie, a ból pozostał i boję się, że już zawsze będzie ze mną. Trzymaj się ciepło ❤️