Kobiety…

Czasem ich nie znosicie. Bo wiercą się nieustannie. Ciągle czegoś szukają i ciągle im czegoś brak. Wiecznie za czymś tęsknią, do czegoś dążą, nawet kiedy nie wiedzą do czego. Nigdy im dość, nigdy im nie jest wystarczająco dobrze. Na dodatek za dużo mówią, i zmieniają treść swoich przekazów z dnia na dzień. Nie nadążacie za ich pogonią myśli i słów.
Nie łapiecie prawie niczego, o co im chodzi. Dziwi Was, że jednego dnia coś uwielbiają, a drugiego tego nie znoszą. Albo że w poniedziałek mówią, że są na ścisłej diecie, a w piątek żłopią dwie butelki wina i zażerają je kebabem i ciastem z kremem…
Nigdy nie ma pewności, czy Was opierdolą za to, że rozbiliście auto, czy zacałują łkając, że nie przeżyłyby, gdyby coś Wam się stało. Czasem płaczą nad podeptanymi kwiatkami, a kiedy indziej same zrywają je, żeby zapleść sobie je we włosy. Przeraża Was ich zmienność: zdania; nastrojów i planów. I to przedziwne połączenie ich tkliwości z nieziemską siłą i samozaparciem, upartością w dążeniu do celów (czasem najgłupszych na świecie). Do szału Was doprowadza ich chwiejność nastrojów. Patrzycie na nie jak na wariatki, gdy płaczą, a za moment śmieją się w głos, i wycierają łzy, żeby dać miejsce uśmiechowi. Nie chcecie słyszeć ich ulubionych słów o miłości, bo nie rozumiecie tego pojęcia tak jak one.
Ale gdy cichną, to jest Wam jakoś dziwnie. Bo tymi słowami osładzają Wam cierpkość bezczucia, w jakim trwacie, póki one Was nie zalukrują tą swoją czułością. A nie chcecie być zalukrowani, bo to Was stawia w pozycji bez wyjścia spod lukru, a na dodatek w ich rękach. Tylko jak się im wyrwiecie z rąk, to tęsknicie za ich dotykiem. I ich ciepłem. I wciąż nie rozumiecie, czemu. Przecież nie chcecie być ich „ciachem” do cholery! Bo chcecie, żeby widziały w Was coś twardszego niż ciacho.
I nie raz myślicie, że gdyby zniknęły z tego świata, to wreszcie zapanowałby spokój. Ale macie stracha, czy spokój byłby w sumie taki fajny? Czy nie jest tak, że ONE przez te swoje ciągłe zmiany wszelakie, dają Wam poczucie, że naprawdę żyjecie? Bo życie polega na ciągłych zmianach: czasu, pory roku, pogody, dnia i nocy? I nastroju?
I gdy patrzycie na nie, widzicie w nich spadające płatki śniegu. Każda niby podobna do innej, a jednak każda jest na swój sposób niepowtarzalna i niesamowita. Każda jest też delikatna, i łatwa do zniszczenia. I tak piękna. I poruszająca serca.

Czasem ich nie znosicie. Ale najczęściej je po prostu KOCHACIE. Nawet jak tego nie chcecie i nie rozumiejecie, czym kurwa jest ta głupia miłość.

Kobiety…

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.