Trochę miałam czasu na refleksję nad tym, czy warto być szczerym i wykładać siebie na tacy innym – nie, nie warto. Ludzie nas wtedy obszczają i wyśmieją. Ale ja nie robię żadnych rzeczy dlatego, że „warto”. To co robię, a także piszę, jest z potrzeby serca. To czego teraz bardzo chcę teraz, to pozbyć się lęków i braku zaufania do ludzi, bo trochę mnie życie zorało podłymi istotami, o których nikt by z zewnątrz nie pomyślał, że mogą niszczyć innych.
Kobiety, jeśli czujecie się zaszczute w swoich związkach, jeśli czujecie, że straciłyście swoją wartość, jeśli ktoś Wami i Waszym życiem rządzi, jeśli decyzja co do tego, gdzie mieszkacie, pracujecie, z kim się przyjaźnicie i spotykacie, ile macie dzieci i ile godzin możecie z nimi spędzać, nie należy w ogóle do Was, to znaczy, że oddałyście swoje życie komuś, kto na nie nie zasługuje – komuś kto traktuje je jak swoją własność. Jest takich kobiet wiele, i najcześciej tracą swoje siły po porodach, gdy osłabione nimi i bez sił na chodzenie do pracy, stają się na jakiś czas zależne. I często z tej zależności już nie potrafią wyjść… Sił dziewczyny życzę, i wsparcia w innych. I umiejętności wyplątywania się z sieci zależności. Nie musicie być z kimś, żeby być wartościowe. Nie musicie też dużo zarabiać by mieć wartość. To bzdury. Samotne matki mają nieocenioną wartość. I nikt ich wartości zaprzeczyć nie może – bo robią za dwoje, albo i za miliony. Bo dbają o życie kolejnych ludzi oddając swoje własne. A życie ludzkie ma najwyższą wartość – i tylko osobami, które cenią nasze życia, warto się otaczać. Innych należy z niego usuwać.