Wydajesz się mi ty, wydaje mi się miłość.

Jesteś fragmentami mojego czasu, które się zazębiają, tworząc swoją własną sekwencję, zaprzeczając jego linearności. Nie liczę dni z kalendarza, a tylko te, które spotykają ciebie. Nie umiem oddychać, gdy znikasz. (…)

Czekam na wydechu po westchnięciu tęsknoty, nie potrafiąc czerpać powietrza z innego źródła niż Twoje usta. Nie istnieję pomiędzy dniami, w których ciebie nie ma ciałem, albo listem, albo chociaż jednym słowem. Nie oddycham normalnie od kilku lat.  Gdy znikasz zamieniam się w czekanie, uśpienie, zmarzlinę. Myślę, że w ciągu tego czasu przeżyłam w sumie jakieś 100 dni, podczas których jeden dzień spotykał się z kolejnym oddalonym o pustynię ciszy, doplatając do tego kolejne po czasowej przepaści, składającej się z pustki. 

Ożywam dopiero, gdy wracasz, by wziąć mnie w swoje dłonie. Bez ciebie jestem bezużytecznym przedmiotem. Kamieniem, który ociepla się tylko pod wpływem Twojego dotyku, zamieniając się w bicie serca.

Tak długo szłam nie wiedząc dokładnie dokąd. Jestem już zmęczona tą drogą i swoją naiwnością, że to ma sens. Nie znajdę ciebie na twojej ulicy, bo ty już tam nie mieszkasz. Nie ma żadnych trwałych miejsc, osób, pragnień. Każde ”Kocham Cię” jest nieprawdziwe za chwilę. Wszystko się nam tylko wydaje. Wydajesz się mi ty, wydaje mi się miłość.

Krzyczę tą moją ciszą nieznośną, której nikt nie usłyszy, i nikt nie zrozumie. Bo każdy zajęty jest swoją. Spisuję wspomnienia o nas, żeby móc dalej prowadzić z tobą ten dialog bez odpowiedzi, z którego odszedłeś w środku zdania. Każde opada na kartki moimi łzami i rozmywa wszystkie spisane marzenia. Nie warto spisywać marzeń, co najwyżej na straty. Wiem, że spaliłbyś moje listy nieprzeczytane, odtrąciłbyś wszystkie łzy, które spisały te słowa, zabijając resztki mojego oddechu, tak zależnego od bicia twojego serca. 

Jedyne co zawsze pozostanie, to kartki w moimi pamiętniku, w które ciebie zamieniłam. Będę do nich wracać szukając tego co było. I otulać się literkami, z których ciebie złożyłam. Literki nie odchodzą tak łatwo. Szczególnie te wyryte w skale. W którą zamieniło się moje serce.

Photo by Hans Isaacson on Unsplash

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.